Interaktywny Bing – czyli kilka słów o tym, jak w naszym domu pojawił się drugi królik…
Jeśli myślicie, że z pełną premedytacją przygarnęłam kolejnego królika do domu, to tak – macie rację. Tyle, że ten królik nie będzie nam wygryzał dziur w dywanie, nie będzie zajadał się meblami i nikogo nie podrapie (nasza króliczka ma swoje humory – typowa kobieta). Za to wypełnił nasz dom radością, wesołymi piosenkami i wołaniem o pomoc, gdy się przewróci. Interaktywny Bing skradł serduszko mojej córeczki i coś czuję, że na długi czas odepchnął inne zabawki na bok…
Nasza przyjaźń z Bingiem zaczęła się dawno temu od oglądania bajki. Początkowo dzieci oglądały bajkę w wersji anglojęzycznej, później bajka pojawiła się w MiniMini. Bing ma 3 lata i jak każde dziecko w tym wieku, poznaje świat. Jest radosny, pełen zapału i nie raz popełnia błędy. Na szczęście ma wspaniałego opiekuna, któremu ja zazdroszczę cierpliwości…
Interaktywny Bing
Gdy tylko Łucja zobaczyła swojego bajkowego przyjaciela na sklepowej półce, o niczym innym nie mówiła, jak o Chodzącym Przyjacielu. Tak, interaktywny Bing potrafi chodzić, ale jak dzieci w jego wieku, często się przewraca i potrzebuje pomocy, by wstać na nogi. Bing potrafi też pięknie śpiewać oraz uwielbia się bawić. Mówi oczywiście po polsku!
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do kupn kolejnej zabawki. Na Dzień Dziecka dzieci dostały ubranka i słodycze, były zadowolone, ale gdzieś tam tliła się w nich odrobina rozczarowania. Uległam, a właściwie przekonała mnie mega promocja. Trudno opisać radość, jaką wywołał królik u naszej córeczki. Zobaczcie zresztą sami:
Jako starsza przyjaciółka, nasza prawie 6-letnia księżniczka, otoczyła czułą opieką młodszego koleżkę. Wspólnych zabaw nie ma końca, a dziś trudno było jej się rozstać z zabawką, gdy rano był czas wyruszać do przedszkola. W 100% trafiony prezent. Interaktywny Bing ucieszy maluszka, jak i starsze dziecko. Dla trzylatka będzie idealnym kompanem do zabaw. Młodsze dziecko zmobilizuje do aktywności fizycznej – Bing uwielbia chodzić na paluszkach i być cicho (to spodoba się mamą małych krzykaczy 😉 ). Starsze dzieci, tak jak moja córeczka, z chęcią się maluchem zaopiekują, bo trudno przejść obok niego obojętnie. Co tu będę dużo pisać, chcesz mieć Mamo chwilę spokoju, kup dziecku Binga 😉
Jej radość – bezcenne…
To co? Oddajemy Binga? 😉
Sami widzicie…
Sebastian z kolei, jak prawdziwy mężczyzna (i syn żołnierza) wybrał kolejny pistolet, a właściwie cały zestaw. Tym razem będzie trafiał w magiczne robaczki dołączone do zestawu. Szczęście dosięgło zenitu, ale przecież od tego są rodzice, by uszczęśliwiać swoje pociechy.