Rzeczywistość mamy,  Strona Główna,  Tam i z powrotem

Podróż z dzieckiem samochodem zimą

Zbliża się okres świąteczny. Póki co pogoda jest bardzo sprzyjająca podróżom samochodowym. Nie ma  mrozu, śnieżyc czy gołoledzi. Niektórzy z Was może wybierają się do rodziny na święta lub Sylwestra. Jedni mają blisko, inni muszą przemierzyć setki kilometrów. O czym warto pamiętać wybierając się w podróż z dzieckiem samochodem zimą? O tym już za moment, najpierw chcę Wam coś opowiedzieć.

Historia ta jest prawdziwa i wydarzyła się pięć lat temu, mniej więcej o tym czasie. Pewna rodzina z rocznym chłopcem wracała z Anglii do swoich rodzinnych stron na święta. Gdy rozmawiali z rodziną pod koniec listopada, pogoda w Polsce była akurat piękna. Niestety w czasie, w którym przyszło im podróżować, Polskę nawiedziły śnieżyce. Pamiętam jak dziś błagalny głos ojca dziecka, by wpuścić ich do domu… Ale od początku.

Młode małżeństwo z rocznym chłopczykiem i brat ojca dziecka postanowili wybrać się na święta do swojej babci do Polski. Pech chciał, że w trakcie podróży zepsuł im się samochód. Nie dość, że na zewnątrz hulał silny wiatr, było mroźnie, to na domiar złego auto zepsuło się na autostradzie w szczerym polu. Panowie postanowili wezwać pomoc. Chodzili od domu do domu prosząc o pomoc, o gorącą wodę do termosu, by dziecku zrobić ciepłego mleka. Zanim panowie znaleźli pomoc, w całkowicie już wyziębniętym aucie czekała matka z dzieckiem. Otulała maluszka wszystkim, co miała. W końcu znajomy taty przejeżdżał akurat tamtędy i postanowił ściągnąć ich do nas (mój tata ma warsztat samochodowy). Wcześniej szukali pomocy w pobliskich domach, ale ludzie zwyczajnie się bali im otworzyć czy pomóc. Na dodatek żaden z telefonów, który posiadali nie działał, baterie padły po prostu…

Mieli sporo szczęścia mimo wszystko… Była 4 rano. Tomek wstał uszykować półrocznemu Sebastiankowi mleko i wtedy zobaczył dwóch mężczyzn kręcących się koło domu. Próbowali zadzwonić dzwonkiem, ale ten zwyczajnie zamarzł. Wiało, sypał śnieg i było sporo na minusie. To był pierwszy atak prawdziwej zimy w tamtym czasie. Zaspy na naszym wjeździe miejscami metrowe…

Tomek otworzył okno, by zapytać co się stało. Wtedy usłyszałam: ludzie ratujcie, mam malutkie, wyziębnięte dziecko w samochodzie… Tomek pobiegł obudzić moich rodziców, by spytać co robić. Owi panowie byli potężnej postury i zwyczajnie bał się wpuścić ich do domu. Jednak, gdy zobaczyliśmy przerażenie ojca dziecka, szybko zaprosiliśmy ich do domu.

Nigdy nie zapomnę tego małego chłopca. Miał trochę ponad rok. Jesienną kurteczkę na sobie, cienką czapkę i dresowe spodenki… Żadnych rajstopek czy cieplejszego ubrania. Otulonego w cienki koc, trzęsącego się i wręcz sinego z zimna, wynieśli z auta i przynieśli do domu. Nie płakał, chyba już nie miał siły. Mama szybko przyniosła ciepłe koce, porozkręcała grzejniki, zrobiła ciepłej herbaty, a mama chłopczyka przygotowała mleko. Gdy się trochę rozgrzali, przygotowała śniadanie. Byli u nas cały dzień. Okazali się być normalną rodziną, która miała po pierwsze pecha, a po drugie nie przygotowała się odpowiednio do tak dalekiej podróży. Niewiele dzieliło ich od prawdziwego nieszczęścia…

Podróż z dzieckiem samochodem zimą

Od tamtej chwili, gdziekolwiek jedziemy z dziećmi, przygotowujemy się jak na kilkudniowy wyjazd. Niektórzy się z nas śmieją, ale ja wolę być przygotowana. Nieważne czy jedziemy 30km czy 300km, zawsze pamiętam o kilku podstawowych rzeczach, o których chcę Wam właśnie napisać. Jak więc należy  się przygotować wybierając się w podróż z dzieckiem samochodem zimą?

Pozwolę sobie wypunktować:

  1. Zrobić przegląd techniczny samochodu – to podstawa, o której musimy pamiętać wybierając się w jakąkolwiek podróż. Gdy podróżujemy z dziećmi i to na dodatek zimą należy pamiętać o kole zapasowym, zimowych oponach, zimowym płynie do spryskiwaczy. Jeśli potrafimy wymienić sobie żarówki w aucie, warto mieć zapasowe.
  2. Tankujemy auto do pełna.
  3. Zabieramy gotówkę ze sobą.
  4. Jeśli mamy ubezpieczenie assistance, koniecznie spisujemy numer telefonu.
  5. Odpowiednio ubieramy dziecko na czas podróży. Gdy tylko wnętrze samochodu nagrzeje się na tyle, by można było dziecko wyswobodzić z kurtek, rozbieramy dziecko. Pamiętajmy, aby dziecko nie miało na sobie bluz z kapturem. Po pierwsze jest to niewygodne dla dziecka, po drugie bardzo niebezpieczne. Jeśli mamy do przemierzenia dłuższą trasę, zdejmujemy dziecku zimowe obuwie, a zakładamy ciepłe skarpetki lub okrywamy kocem. Warto mieć na wierzchu czapki w razie konieczności otwarcia okna, na przykład na bramkach opłat na autostradzie.
  6. Zabieramy ciepłe koce. Koc warto mieć w aucie nie tylko zimą, ale w tej porze roku są po prostu rzeczą niezbędną. Koc może posłużyć nie tylko jako ciepłe okrycie – pomoże nam także wyjechać z zaspy.
  7. Zabieramy termos z gorącą wodą lub herbatą. Tu w zależności od odległości jaką mamy do pokonania możemy wziąć jeden termos lub kilka. My zwykle zabieramy gorącą kawę i herbatę. Wcześniej zabieraliśmy jeszcze wodę do przygotowania mleka.
  8. Pakujemy dodatkowe ubrania. Tu warto wziąć pod uwagę nie tylko możliwość pomoczenia się, ale także konieczność opuszczenia auta i podróży na pieszo. Nawet jeśli za oknem nie jest źle, pamiętajmy, że pogoda potrafi się drastycznie zmienić. Warto mieć w aucie zapasowe rękawiczki i czapkę.
  9. Zabieramy ładowarkę samochodową. To rzecz, którą warto mieć zawsze w aucie.
  10. Apteczka samochodowa – to oczywiste, że musi być w aucie! Warto jednak wyposażyć ją w takie dodatkowe rzeczy jak termometr i środek przeciwgorączkowy.
  11. Zabieramy nocnik jednorazowy lub pieluchy jednorazowe, nawet jeśli nasze dzieci już z nich nie korzystają. Mieliśmy kiedyś okazję stać dwie godziny w gigantycznym korku spowodowanym dużym wypadkiem. Nie było możliwości ominięcia miejsca wypadku, po prostu utknęliśmy, jak i inni kierowcy. Na zewnątrz śnieżyca, a dzieci chcą siusiu. Jeśli nie mamy nocnika jednorazowego, możemy posłużyć się pieluchą w takich ekstremalnych warunkach. Wiadomo, że nikt nie będzie w taką pogodę wychodził na zewnątrz z małym dzieckiem.
  12. Pakujemy coś do jedzenia – na przykład kanapki.
  13. Zabieramy łopatę do odśnieżania. Choć większość dróg bywa przejezdnych, nigdy nie wiadomo, co spotka na kilka kilometrów dalej.
  14. Zabieramy kilka latarek – zimą bardzo szybko robi się ciemno.
  15. Dokładnie planujemy trasę. Najlepiej unikać rzadko uczęszczanych dróg, gdyż istnieje ryzyko, że nie będą odpowiednio odśnieżone.
  16. Lepiej wyjechać wcześnie rano. Zimą szybciej zapada zmierzch, a warunki atmosferyczne często utrudniają jazdę. Częściej też dochodzi do wypadków.
  17. Warto zaopatrzyć się w żelowe, kieszonkowe ogrzewacze do rąk.

Podróż z dzieckiem samochodem zimą

Podróż z dzieckiem samochodem zimą jest o wiele bardziej niebezpieczna, niż w innych porach roku. Warunki atmosferyczne zmieniają się gwałtownie, są często niesprzyjające. Jeśli nie musicie się nigdzie wybierać, zostańcie w domu. Jeśli jednak wyjeżdżacie – odpowiednio się przygotujcie do podróży, by nic Was nie zaskoczyło. Szerokiej drogi! 🙂

Przeczytaj także:

Wyjazd z dzieckiem – jak się przygotować