
Wycieczka do Zoo
Wycieczka do Zoo w Poznaniu była bardzo udana. Co prawda wyjeżdżając z domu nie byliśmy pewni pogody, ale udało się, nie padało mimo zachmurzenia i było ciepło. Dzieci były zachwycone. Początkowo biegały od klatki do klatki, dokładnie obserwując każdy wybieg. Sebastian rozpoznał większość zwierząt. Byłam zaskoczona, gdy ujrzawszy odpoczywającego kangura, wiedział co to…
Do zoo wybraliśmy się głównie po to, by zobaczyć niedźwiedzie. Gdy rok temu odwiedzaliśmy zoo, niedźwiedziarnia była jeszcze w budowie. Miśki trochę nas zawiodły, bo nie chciały wyjść ze swoich legowisk. Po kilkunastu minutach czekania, jeden niedźwiedź postanowił wrzucić coś na ząb, jednak trzymał się z dala punktu widowiskowego.
Tygryski, które są moimi ulubieńcami, spały w najlepsze. Długo musiałam czekać, by się owe kociaki pobudziły. Jednak zmieniły tylko pozycję wylegiwania się i nie uraczyły nas spacerowaniem przed szybą widowiskową, co ostatnio wywarło ogromne wrażenie na dzieciach.
Za to słonie dały prawdziwy popis. Biegały radośnie, bawiły się, zaczepiały się nawzajem. Punkt widokowy był przepełniony obserwującymi, bo naprawdę słonie prezentowały się znakomicie.
Wycieczkę uatrakcyjniły także śmieszne zachowania niektórych zwierząt. Spotkaliśmy bardzo ciekawskiego lemura, który sam podbiegł do ogrodzenia i był wyraźnie zainteresowany nami. Szczególnie Łucja cieszyła się powodzeniem, jej różowa bluza przypadła do gustu bizonowi, który usiłował nawet pokonać ogrodzenie. Był przy tym bardzo słodki, choć w pewnym momencie myśleliśmy, że utknął. Jednak po chwili dało się zauważyć, że nie pierwszy raz bizon wkłada głowę za barierkę.
Zapraszam na krótką fotorelację…